Czy lampy antydepresyjne faktycznie działają? Nie daj się zmylić nazwie!

W okresie jesienno zimowym często narzekamy na brak słońca. Pojawia się spadek nastroju oraz zwyczajna sezonowa chandra. Wtedy też coraz częściej pojawiają się reklamy specjalnych lamp, które mają nam poprawić nastrój. Czy one działają również na depresję?

Mylna nazwa

Producenci i marketingowcy zręcznie operują stwierdzeniami tak, aby przyciągnąć naszą uwagę. Jeżeli faktycznie zmagasz się z zaburzeniami lękowymi i depresją, sama lampa niewiele tu zdziała. Bez pomocy psychologa i odpowiedniej terapii, ciężko będzie wyjść na emocjonalną prostą.

Lekarze nie spisują jednak tego wynalazku na straty. Tak jak wspomniano wcześniej, lampa ta dobrze spisze się w przypadku sezonowych spadków nastroju i ograniczenia światła. Jesień i zima bywa dla człowieka ciężka do przejścia, właśnie ze względu na szybko zapadający zmierzch. Trzeba tylko wiedzieć, jaką lampę kupić.

Powyżej 2,5 tysiąca luksów

Lampy fototerapeutyczne nie dadzą widocznych rezultatów od razu. Wystarczy jednak miesiąc regularnego, półgodzinnego naświetlania, by poczuć znaczną poprawę nastroju. Nie musisz siedzieć i patrzeć bezpośrednio na źródło światła, wystarczy być w jego obrębie. Możesz więc czytać książkę czy nawet pracować i cieszyć się odpowiednim naświetleniem.

Z usług tej lampy powinni zrezygnować jednak wszyscy ci, którzy mają problemy z chorobami oczu takimi jak jaskra czy zapalenie spojówek. Dodatkowo powinny unikać jej również zmagający się z migrenami. Warto wspomnieć na koniec, że nie ma znaczenia tu wiek.